Forum  Strona Główna
Poezja dla ciebie.


"Wakacyjna miłośc" 2006

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Pisanina
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Czw 0:17, 20 Mar 2008    Temat postu: "Wakacyjna miłośc" 2006 Back to top

Maj jest miesiącem miłości. Zawsze zaskakiwało mnie to stwierdzenie, bo ja zawsze zakochiwałem sie w sierpniu albo we wrześniu. Wiem jednak już dlaczego tak sie działo. Ludzie , którzy szukają miłości, tak bardzo na nią czekają, że gdy tylko przyroda zaczyna budzić się do życia, oni natychmiast znajdują obiekty swoich westchnień. Osoby, którzy tego nie szukają, mają taką sytuację, że ich własny organizm wyczuwa koniec wakacji. Podświadomość żąda uniesień, których brakowało przez te słoneczne dni i każe kochać cokolwiek pojawi się przypadkiem. Opowiem o tym co zdarzyło mi się rok temu, albo dwa, nie pamiętam. Będąc leniwym z natury wykorzystam urywek z wcześniejszych dokonań. Lenistwo nie jest dobrym pomocnikiem. Przypomnijmy sobie jednak Stendhala i jego pustelnię. Popełnił on tam wiele błędów lenistwa, a mimo wszystko jest to najbardziej znana jego powieść. I ja też ją lubię, bo kojarzy mi się z moją ulubioną szynką i parmezanem. A więc zaczynajmy.

... W pubie, znajdującym się na pierwszym pietrze wieżowca, oddalonego kilka przecznic od budynku "Batorego" , przy stoliku, siedziało pięcioro młodych ludzi. Trzech mężczyzn i dwie kobiety gaworząc, popijali drinki.W drzwiach pojawił sie Winston K.
- Jak tam Winnie, słyszeliśmy, że szukasz pracy. Jak ci idzie? - spytał młodzieniec, który wyraźnie wiódł prym w towarzystwie.
- Powoli, Heinrich,powoli. -odpowiedział - Zobaczymy co z tego wyjdzie.- Winston K. nie chciał zapeszać, z drugiej zaś strony dyskrecja jest jedną z podstawowych zalet dobrego pracownika. Przywitał sie z każdym byli tam znajomi ze studiów, Heinrich, Bruno, Samson. Marta oraz dziewczyna, której nie znał.
- Winnie, to jest moja współlokatorka magie - powiedziała Marta, atrakcyjna blondynka o długich włosach.
- Cześć Magie.
- Cześć Winston K. - uśmiechnęła się.
Dla przyjaciół po prostu Winnie.- powiedział, przyglądając się się dziewczynie. Była ładna. Nie była w prawdzie piękna jak Marta. Magie miała kruczoczarne włosy, ciemna karnacje i bardzo ładny uśmiech. Winston K. zauważył subtelnie rozdekoltowany biust. Dobrze się dobrały - pomyślał - tworzą doskonały kontrast, piękna, wygadana platynowa blondynka o małym biuście i skromna, sympatyczna, piersiasta szatynka. Idealne zestawienie. Dla każdego coś miłego. Postanowił trzymać dziś fason i nie upijać sie zbyt mocno.
- Miło mi. - powiedziała Magie, okraszając to serdecznym uśmiechem.
- No, no, koniec tych umizgów. -wtrącił się Heinrich - Czego się napijecie? - spytał.
Heinrich miła wysoko postawionych rodziców, którzy hojnie wspomagali skromne stypendium, które otrzymywał. Miał jeszcze pół roku na osiągnięcie wieku dwudziestu pięciu lat, tak więc spokojnie mógł korzystać z uroków życia studenckiego. Miła blond włosy i niebieskie oczy.
Twarz jednaj jego była brzydka. Był tego świadomy, ale nie przejmował sie tym wcale. Był wiecznie w dobrym humorze i życzliwy dla wszystkich. Noe zabiegał o względy kobiet. te jednak będąc pod wpływem jego otwartej osobowości oraz błyskotliwej, lecz nie ironicznej, inteligencji, zabiegały o niego. Na przekór brzydoty, a może także po części dzięki niej, nie mógł opędzić się od licznych adoratorek. Po zebraniu zamówień udał sie do baru po drinki.
- To jak tam Winnie z ta twoją robotą? - zapytał Bruno, potężnie zbudowany dwudziestoczterolatek. Bruno miła długie włosy i prawie równie długą brodę. To w połączeniu z jego rozmiarami powodowało, że nazywano go Krasnoludem, Zazwyczaj nie odzywał się wiele, a czas poświęcał głownie na jedzenie i picie i , o czym nie każdy wiedział, palenie marihuany.
- Nie będziemy chyba rozmawiać o pracy. - wykręcił się Winston K.
- Tak, tak, nie po to się tu dziś spotkaliśmy. - przytaknęła Marta. Marta była jednym z lepszych studentów na roku, miała rzadką umiejętność błyskawicznego wchłaniania wiedzy. Mimo wrodzonej inteligencji, nauka ja, tak jak i pozostałych biesiadników, nie pasjonowała. po zdanym egzaminie zapominał wszystko co się nauczyła. Była świadoma, jak wielka urodą obdarzyła ją natura. Prawie zawsze promieniowała radością, była po trosze trzpiotką, a po trosze kokietką. Cieszyła się niekłamaną sympatią, wszędzie gdzie się znajdował, po części ,także dlatego, że hojnie dzieliła się swoimi wdziękami.
Winston K. zakosztowawszy już kobiecości Marty, z resztą jak i pozostali, z wyjątkiem Samsona, co zrozumiałe, myślał o Magie, Czy za jej skromnością nie kryło się coś o wiele bardziej interesującego? Rozwiązłość seksualna była naturalna, a standardy zachowań traktowały ją jako postępowanie nad wyraz prawidłowe. Jednak wiele kobiet cechowała wrodzona cnotliwość, która z trudem przełamywały. Sprawia wrażenie bardzo porządnej, jednak przyszła tu dziś z Martą- kalkulował Winston K. - a to o czymś świadczy. - myślał, patrzał na Magie, życzliwie się do niej uśmiechając.
- Wyprowadzam się - zwrócił się do niego Samson, przerywając rozmyślania. - wynająłem samodzielne mieszkanie.
- Źle ci się ze mną mieszka?
- Nie chodzi o to. Zapisałem się na listę polityczną i wypada, żebym mieszkał samodzielnie. - odparł Samson, który jak zwykle, nie mając wiele do powiedzenia, chciał zwrócić na siebie uwagę, opisując swoja karierę.
- A masz już jakiś program polityczny? - zapytała Marta.
- Tak, będę występował w obronie mniejszości seksualnych. - odpowiedział bojaźliwie pedofil, patrząc w dół.
W towarzystwie nastała konsternacja. Nikt nie chciał nic powiedzieć, by nie urazić kolegi, który jak wiadomo, miał kompleks na tym punkcie. Na szczęście z baru wrócił Heinrich, niosąc drinki, który dosłyszał końcówkę rozmowy.
- Brawo. To dobrze mieć jakąś misję do wypełnienia, żeby wszystkim nam żyło sie lepiej. Każdy z nas ma swoje potrzeby i musi mieć możliwość ich zaspokajania. Żyjemy w końcu w wolnym Świecie. Tak, czy nie? - rozładował napięcie Heinrich.
Samson spojrzał na niego z podziękowaniem wymalowanym na twarzy. Dal Winstona K. ta wymiana zdań była o tyle istotna, że w chwili, gdy była mowa o zaspokajaniu potrzeb, Magie uśmiechnęła się do niego nie pozostawiając złudzeń. Winston K. wiedział już, jak ten wieczór się zakończy.
Rozmowa toczyła się dalej. Heinrich zamawiał co raz więcej alkoholu. Wokół stołu zaczął krążyć joint, skręcony przez Krasnoluda. Samson będąc zadeklarowanym abstynentem, jako pierwszy opuścił towarzystwo. Heinrich zabawiał rozmową dwie nowo poznane panny, które co rusz wybuchały śmiechem. Marta sączyła drinka przy barze, prowadząc z barmanem dyskusje o wyższości alkoholi czterdziestoprocentowych nad piwem, udają przy tym bardziej pijaną, niż była w rzeczywistości. Bruno zasnął w fotelu.
Winston K. dosiadł się do Magie, rozpoczynają krótką, acz przesympatyczną pogawędkę. po nie długim czasie oboje postanowili udać się do jej mieszkania.
Taksówka autolot wylądowała na dachu budynku, w którym mieszkała magie. Młodzi ludzie udali sie windą do jej lokum.
- Od kiedy mieszkasz z Martą? - zapytał Winston K. , który bywał już tu wcześniej.
- Przeprowadziłam się tu kilka tygodni temu, jak skończyłam pierwszy rok studiów. - odpowiedziała.
Winston K. wywnioskował że jego towarzyszka ma 20 lat i jeszcze dwa lata nauki przed sobą.
- i jak ci się z nią mieszka?
- Marta to arcymiła kumpela, prowadzi bardzo bogate życie towarzyskie. Tam, gdzie mieszkałam poprzednio, ja i moja współlokatorka głównie ślęczałyśmy nad nauką i prowadziłyśmy nudny tryb życia. A Marta ciągle gdzieś bywa, ktoś ją ciągle odwiedza. Pomyślałam, że i ja kogoś zaproszę. - powiedziała magie, otwierając drzwi, uśmiechając się przy tym rozbrajająco. -Marta mówiła, że jesteś bardzo miły i nie myliła się.
- Dziękuję. - powiedział Winston K.. któremu w tym momencie zrobiło się gorąco.- Przede wszystkim muszę ucałować Martę. - pomyślał.
Weszli do środka.
- Napijesz się czegoś? - zapytała.
- Tak ,proszę.
Magie udała się do kuchni. Winston K. usiadł i rozejrzał się po salonie. Był dość obszerny i przystrojony różnymi dodatkami. Polki, półeczki a na nich różne drobiazgi. Pełno kwiatów dookoła. Było tu bardzo kolorowo i bardzo przytulnie. Marta nigdy nie dbała o wystrój, a więc to dzieło magie.
- A Marta kiedy wraca? - zapytał.
- Oj , chyba nie prędko, jej rozmowa przy barze może się przeciągnąć. - dobiegł głos z kuchni.
Martusia zagięła parol na barmana. Bestyjka , wszystko zaplanowała, chata wolna. - ucieszył się w myślach.
Magie wróciła z kuchni. na stoliczku przed mężczyzną postawiła whisky z lodem.
- Nie będzie ci przeszkadzało, jak wezmę szybki prysznic? Czuje się nieświeżo po całym dniu. - powiedziała, racząc go kolejnym uśmiechem.
- Oczywiście. Śmiało.
Magie udała się w stronę łazienki. Winston K. obserwował ją i zauważył z zadowoleniem , że ma bardzo zgrabną sylwetkę, a jędrność jej pośladków, czyniła z nich atut równie mocny, jak duże piersi. magie odwróciła głowę, przyłapują mężczyznę na przyglądaniu się jej ciału. Posłała mu kolejny zniewalający uśmiech.
- To tylko chwilka. - dodała.
Drzwi zamknęły się. Chwilka przedłużała się nieco. Winston K. zdążył wypić drinka. Czekał na kobietę niecierpliwością. Zdał sobie sprawę, że cały wieczór postępował zgodnie ze scenariuszem napisanym przez przyjaciółki. Alkohol dodał mu odwagi, postanowił przejąć inicjatywę. Wstał, rozebrał się do bielizny i podszedł do łazienki. Po sekundzie zawahania nacisnął na klamkę. Drzwi puściły od razu, nie były zakluczone.
...
( fragment "Dźwigów" 2004)

Przeszliśmy do sypialni. Zaczęliśmy się kochać. W pewnym momencie usłyszałem dziwny dźwięk, przypominający odgłos przepalającego się bezpiecznika. A później swąd spalonego żelazka. Zza ucha kochanki wyleciał dymek. Znieruchomiała. Odgarnąłem jej włosy. Zobaczyłem spaloną replikę ludzkiej skóry a pod nią dymiące układy scalone. A więc poszedłem do łóżka z androidem. Na początku chciałem ją naprawić. Nie miałem jednak narzędzi, a nawet jakbym miał ,nie wiedziałbym jak to zrobić. Zanim podjąłem decyzje co dalej, dokończyłem stosunek i dwa kolejne.
Zaspokoiwszy chuć, spakowałem androida do samochodu i oddałem w biurze rzeczy znalezionych.
Opowiedziałem tę historię Muminowi. Ten stwierdził, że kupiłem sobie lalkę. Zaczął przeszukiwać mój dom. Potem oznajmił niezadowolony, że już nie mam prawa korzystać z jego kozy Balbinki.
Opowiedziałem tę historię Satanizatorowi. Ten stwierdził, że kobieta musiała umrzeć w trakcie stosunku. Wziął łopatę i wyszedł na dwór. Potem oznajmił niezadowolony, że już nie pożyczy mi kluczy do prosektorium.
Na kobiety trzeba uważać , nie tylko skłócają przyjaciół, to jeszcze pozostawiają po sobie duże straty.
Doszukałem się na internecie,informacji, że kobiety androidy produkowane są w dolinie krzemowej. Wychodzą to nowsze modele, ciągle udoskonalane. Poprzednie były bardziej niedopracowane. Nie potrafiły kochać. Źle napisane były programy. Albo cechowała ich oziębłość płciowa. Wycofane zostały z seryjnej produkcji i pozostawione same sobie.
Po całej tej historii pozostał mi tylko bałagan w domu i skopany ogródek. Ale wiem, że do końca życia zapamiętam jej imię i numer seryjny.

Anette31
 
BlackAngel
Gość





 PostWysłany: Czw 15:32, 20 Mar 2008    Temat postu: Back to top

Bardzo lekko i przyjemnie się czytało...no i część...hmm druga...po prostu the best...świetnie współgrała a jednocześnie kontrastowała z początkiem...:)
 
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Czw 18:18, 20 Mar 2008    Temat postu: Back to top

yeeeeeaaaaahhh
 
cieniu1969
Administrator


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 6420
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Pią 13:52, 21 Mar 2008    Temat postu: Back to top

teraz to ja...
a co tam

kurde ale długie rajski
ty wez sie zlituj następnym razem

także kopanie ogródka masz z głowy;)
szczęśliwiec:)
 
Zobacz profil autora
lentylek
Gość





 PostWysłany: Pią 22:08, 21 Mar 2008    Temat postu: Back to top

a mnie ciekawi czy taka androidka to wie kim jest?
 
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Pią 22:10, 21 Mar 2008    Temat postu: Back to top

hmmm.,,,
gdy już zdałem sobie sprawę kim jest, za późno było , żeby zadać to pytanie
w internecie (tej strony, gdzie, o tym pisali już nie ma) nic na ten temat nie pisali
ciekawa sprawa
hmmm...
 
Gość






 PostWysłany: Nie 10:27, 13 Kwi 2008    Temat postu: Back to top

ale faza :) ja bym nie chciała z robotem! :D
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Pisanina Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach