Forum  Strona Główna
Poezja dla ciebie.


stan wojenny

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Pisanina
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Nie 12:23, 14 Gru 2008    Temat postu: stan wojenny Back to top

Robert wyszedł z klasy w połowie lekcji. Na korytarzu palił papierosa Maciek.
Worot, bo tak go nazywali, a raczej kazał siebie nazywać, był w ostatniej, ósmej klasie, o dwie wyżej od Roberta.
- Co jest grane? Nie chcesz się uczyć?
- Co? - zapytał nieco zażenowany młodszy z chłopców. Worot przeprowadził się z innej części miasta jakieś pół roku temu, ale zdążył już zyskać sławę niepokornego bandyty. Pierwsze miesiące w nowej szkole spędził głównie na wprowadzaniu pięścią nowej hierarchii.
- No pytam się.
- Aha. Były zapisy do TPPR.
- I co?
- Nie zapisałem się. A ty co robisz? - zapytał szóstoklasista. Szybko jednak przestraszył się własnej bezczelności. Teraz spodziewał się już tylko ciosu w grdykę.
- A nic. Moja klasa jest na zebraniu harcerstwa. Więc sobie palę.
- Kretyńskie te wszystkie organizacje. Do żadnej nigdy się nie zapiszę.
- To prawda. - uśmiechnął się Maciek.
Uczniowie znaleźli wspólny język. Okazało się, że starszy nie był głupim osiłkiem. Zaczął opowiadać o rzeczach, o których Robert nie miał pojęcia.
O rzeczach, które zupełnie inaczej opisywane były w dostępnych źródłach informacji. Mówił o nieformalnej grupie, która miała inne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Młodzik zapragnął zostać częścią tego elitarnego zgromadzenia.

. . .

Opierali się o płot. Oprócz dwójki uczniów szkoły podstawowej, był tam jeszcze rówieśnik Maćka, Gandzik, nie związany z żadną placówką wychowawczą. Przed nimi tłum liczący kilka setek manifestantów, skandował hasła i rzucał kamieniami w oddziały ZOMO. W chwili gdy uruchomiona została armatka wodna, część pikiety zaczęła wycofywać się w stronę ulicy, którą wiele lat temu niesiono na drzwiach Janka Wiśniewskiego.
- Stój.- Worot złapał za ramię Roberta, którego ruchy sugerowały, że przeszła mu po głowie myśl o rejteradzie. - To twoja wina - zwrócił się do drugiego towarzysza. - Zawsze jak przychodzisz, coś wychodzi nie tak. Przynosisz pecha.
Gandzik nie wytrzymał presji sytuacji i niezbyt logicznych wyrzutów kolegi. Przeskoczył przez płot i zaczął uciekać alejkami ogrodów działkowych.
Po chwili wydarzenia zaczęły przyjmować bardziej cywilizowany obrót.
Woda przestała polewać demonstrantów. Milicja otoczyła zgromadzonych i próbowała zapanować nad gawiedzią, kierując ją w stronę dworca kolejowego. Po kilku minutach spokojnego marszu, tłum dostrzegł, że w ferworze akcji, zawiodła logistyka stróżów prawa. Na czele pochodu znalazło się tylko kilku zakaskowanych funkcjonariuszy. To był ten moment, gdy znowu zawrzało.
- Wojna, wojna, wojna !!!! - rozległ się miarowy okrzyk i całe zgromadzenie ruszyło biegiem na osamotnionych milicjantów, którzy jęli uciekać przed siebie. Robert szybko wysforował się na sam przód. Pierwsza manifa, a on już gonił władzę. Kto wie? Może do domu wróci z trofeum w postaci gumowej pałki.
Niestety.
Dobiegli do stanowiska kilku suk i polonezów, otoczonych grupką znudzonych ZOMO-wców, którzy z wielką przyjemnością przyszli w sukurs uciekającym kolegom. Rozpoczęło się regularne pałowanie.
Robert zwinnym ruchem uniknął ciosu przez plecy i wbiegł do parku, gdzie schował się w zaroślach. Worot skręcił w niewielką uliczkę. Zapalił papierosa i spokojnym krokiem odszedł od miejsca, gdzie trup ścielił sie gęsto.
Spotkali się w umówionym wcześniej miejscu i odjechali trolejbusem w swoim kierunku.
- Kurwa, szkoda, że przegrali. Jutro przyjeżdża Lech do Gdańska. Jedziemy?
- Pewnie, że tak. - odpowiedział szóstoklasista z żarliwością prawdziwego neofity i zainicjował piosenkę.
" Arka Gol, Arka Gol ,Arka Gol, lalalala, lalalala lalalalal, lalala."


Ostatnio zmieniony przez Marcin Rajski dnia Nie 12:27, 14 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
 
Kamil Rousseau
Laureat


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Wto 13:34, 20 Sty 2009    Temat postu: Back to top

Marcin Rajski napisał:
Robert wyszedł z klasy w połowie lekcji.
Na korytarzu palił papierosa Maciek.
Worot, bo tak go nazywali,był w ostatniej, ósmej klasie, o dwie wyżej od Roberta.
- Co jest grane? Nie chce ci się uczyć?
- Co? - zapytał nieco zażenowany młodszy z chłopców.
Worot przeprowadził się z innej części miasta jakieś pół roku temu, ale zdążył już zyskać sławę niepokornego chuligana. Pierwsze miesiące w nowej szkole spędził głównie na wprowadzaniu pięścią nowej hierarchii.
- No pytam się.
- Aha. Były zapisy do TPPR.
- I co?
- Nie zapisałem się. A ty co robisz? - zapytał szóstoklasista. Szybko jednak przestraszył się własnej bezczelności. Teraz spodziewał się już tylko ciosu w grdykę.
- A nic. Moja klasa jest na zebraniu harcerstwa. Więc sobie palę.
- Kretyńskie te wszystkie organizacje. Do żadnej nigdy się nie zapiszę.
- To prawda. - uśmiechnął się Maciek.
Uczniowie znaleźli wspólny język. Okazało się, że Wrot nie był głupim osiłkiem. Zaczął opowiadać o rzeczach, o których Robert nie miał pojęcia.
O rzeczach, które zupełnie inaczej opisywane były w dostępnych źródłach informacji. Opowiadał o nieformalnej grupie, która miała inne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość. Robert zapragnął zostać jego częścią.

. . .

Stali oparci się o płot. Oprócz dwójki uczniów szkoły podstawowej, był tam jeszcze rówieśnik Maćka- Gandzik.
Przed nimi przetaczał się tłum manifestantów. Skandowali hasła i rzucali kamieniami w stojące naprzeciwko oddziały ZOMO. W chwili gdy uruchomiona została armatka wodna, część pikiety zaczęła wycofywać się w stronę bocznej uliczki.
- Stój.- Worot złapał za ramię Roberta, którego zachowanie sugerowało, że przeszła mu po głowie myśl o ucieczce.
To twoja wina - zwrócił się do drugiego towarzysza. - Zawsze jak przychodzisz, coś wychodzi nie tak. Przynosisz pecha.
Gandzik nie wytrzymał presji sytuacji i niezbyt logicznych wyrzutów. Przeskoczył przez płot i zaczął uciekać w stronę ogrodów działkowych.
Po chwili wydarzenia zaczęły przyjmować inny obrót.
Armatka wodna przestała wyrzucać strumienie wody. Milicja otoczyła zgromadzonych i próbowała skierować ich w stronę dworca kolejowego. Po kilku minutach bezładnych przepychanek, tłum dostrzegł, że w ferworze akcji, zawiodła logistyka stróżów prawa. Na czele pochodu znalazło się tylko kilku funkcjonariuszy. W tłumie zawrzało znowu zawrzało na nowo.
- Wojna, wojna, wojna !!!! - rozległ się miarowy okrzyk.
Manifestanci ruszyli biegiem w stronę osamotnionych osamotnionych milicjantów.
Robert szybko wysforował się na sam przód. Pierwsza manifa, a on już gonił władzę. Kto wie? Może do domu wróci z trofeum w postaci gumowej pałki.
Blef milicji wmanewrował tłum w pułapkę.
Nieświadomi jej, znaleźli się naprzeciw suk i polonezów, za którymi czili się ukryci ZOMO-wcy. Rozpoczęło się regularne pałowanie.
Robert zwinnym ruchem unikając ciosów skrył się w zaroślach pobliskiego parku. Worot skręcił w niewielką uliczkę. Zapalił papierosa i spokojnym krokiem odszedł od miejsca, gdzie trup ścielił się gęsto.
Spotkali się w umówionym wcześniej miejscu i odjechali trolejbusem w swoim kierunku.
- Kurwa, szkoda, że przegrali. Jutro przyjeżdża Lech do Gdańska. Jedziemy?
- Pewnie, że tak. - odpowiedział szóstoklasista z żarliwością zainicjował piosenkę.
" Arka Gol, Arka Gol ,Arka Gol, lalalala, lalalala lalalalal, lalala."



Tu są moje poprawki zrobione na gorąco (wydaje mi się że conieco jeszcze pominąłem). Nie wszystko będę tłumaczył, bo sam powinieneś wyciągnąc wnioski. Wyrzuciłem Janka Wiśniewskiego ( w rzeczywistości nazywał się Zbyszek Godlewski), bo niepotrzebna i rażąca jest ta symbolika w tym (opowiadaniu?)- po prostu Janek jest "zdartą płytą" temtego okresu trawioną na różne sposoby po tysiąckroć. Z dużo używasz zwrotów: "młodszy z chłopców starszy z chłłopców...", itp- w tym tekście np masz mozliwość zamiast Maćka używać przezwiska Wrot , a w przyszłosci trzeba tak "manipulować" tekstem by jego układ sam wskazywał osobę o którą Ci chodzi - ale to juz wyższa szkoła jazdy do której sie docchodzi pisząc dużo tekstów.
Opowiadanie ciekawe.
 
Zobacz profil autora
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Wto 16:33, 20 Sty 2009    Temat postu: Back to top

ten tekst to byl tylko zart w odpowiedzi na inny tekst z innego portalu
 
Kamil Rousseau
Laureat


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Wto 18:30, 20 Sty 2009    Temat postu: Back to top

Marcin Rajski napisał:
ten tekst to byl tylko zart w odpowiedzi na inny tekst z innego portalu



nie znam żartu w którym nie brałem udziału....oceniałem tekst w takiej postaci w jakiej został poddany ocenie czytelników i do takiegoz się odnoszę - czytałem go wcześniej na forum prozatorskim i nic tam o żarcie nie było mowy wiec potraktowałem go powaznie
 
Zobacz profil autora
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Śro 10:28, 21 Sty 2009    Temat postu: Back to top

porownaj z tym

[link widoczny dla zalogowanych]
 
Kamil Rousseau
Laureat


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Śro 13:55, 21 Sty 2009    Temat postu: Back to top

Beatka napisał:
Marcin Rajski napisał:
porownaj z tym

[link widoczny dla zalogowanych]


mam zupełnie inne podejscie do stanu wojennego i powojennego , poniewaz ja w tych przemianach (solidarnościowych) osobiscie brałem udział, mało - byłem nawet jednym z twórców powstania tego ruchu na moim terenie.
W dzień stanu wojennego nie płakałem jak Twój kolega portalowy Łośko- ja zapieprzałem z rana w stronę Zarządu Regionalnego, a kiedy okazało sie ze tam wkoło policja wziąłem nogi za pas i biegiem leciałem do zakładu pracy z ramienia którego byłem w ZR"S" - zastałem tam pustkę. Po godzinie oczekiwania dobrnęło jeszcze 2ch i cichcem udaliśmy się ostrzegac innych.
Jedynym zmartwieniem było - czy i mnie internują,kiedy i z czego rodzinka wyzyje. Widocznie byłem tylko pionkiem , bo zamiast internowania mnie, zostałem wypieprzony z pracy za przekazywanie pieniedzy składkowych rodzinie jednego z internowanych i potem szukałem jakiejkolwiek pracy przez 8 miesięcy.Dla informacji podam , ze podkablował mnie jeden z działaczy.
Dzisiaj, po latach wstydzę sie za wielu ludzi solidarnosci i...nie chcę mieć z nia nic wspólnego.
13. grudnia nie było czasu na płacz.

ps. A bzdury , ze trzeba było za chlebem stac dzień i noc w kolejce, czy tez o pałowaniu przez pograniczników "węgierskich przemytników". moze opowiadać ktos kto nie zna tamtych dni - w dupie był , nic nie robił i gówno widział. Pogarda do ludzi, słuzalczość i donosicielstwo jest teraz na wyzszym niz wtedy poziomie - po prostu uczen przerósł mistrza




Beatka


Ostatnio zmieniony przez Kamil Rousseau dnia Śro 14:06, 21 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
 
Zobacz profil autora
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Śro 14:30, 21 Sty 2009    Temat postu: Back to top

Chcialbym wierzyc, ze twoje bohaterstwo bylo rzeczywiscie takie, jak napisales. Dotychczas jednak dales sie poznac jako zreczny manipulator, o tendencjach do przeinaczania faktow i wyolbrzymiania swoich dokonan.
Dlatego, nie bedac w stanie skonfrontowac, tego co napisales z rzeczywistoscia, pozwol, ze skomentuje twoja wypowiedz poblazliwo-ironicznym usmieszkiem. Co sie zas tyczy solidarnosci, to ja pracowalem swego czasu w jej kolebce (okolo 10 lat po 1989) , mialem wiec mozliwosc poznac opinie osob, ktore tak w 1980, jak i pozniej braly udzial w wydarzeniach, czy tez je obserwowaly.
 
Kamil Rousseau
Laureat


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Śro 14:53, 21 Sty 2009    Temat postu: Back to top

Marcin Rajski napisał:
Chcialbym wierzyc, ze twoje bohaterstwo bylo rzeczywiscie takie, jak napisales. Dotychczas jednak dales sie poznac jako zreczny manipulator, o tendencjach do przeinaczania faktow i wyolbrzymiania swoich dokonan.
Dlatego, nie bedac w stanie skonfrontowac, tego co napisales z rzeczywistoscia, pozwol, ze skomentuje twoja wypowiedz poblazliwo-ironicznym usmieszkiem. Co sie zas tyczy solidarnosci, to ja pracowalem swego czasu w jej kolebce (okolo 10 lat po 1989) , mialem wiec mozliwosc poznac opinie osob, ktore tak w 1980, jak i pozniej braly udzial w wydarzeniach, czy tez je obserwowaly.



Jakie bohaterstwo! Wtedy kazdy był takim bohaterem jak ja. Wg mnie mitomanem i manipulatorem okazał się Łośkow swojej wypowiedzi na temat tamtych czasów.
Powiedzenie dzisiaj : wstyd mi za Solidarność - to nowa odwaga w dzisiejszych czasach, a reperkusje takich stwierdzen są podobne albo wieksze niz wtedy za działalność na rzecz przemian.
Znam dzisiaj ludzi wyrzucanych z pracy na bruk. Znam dzisiaj ludzi którzy nie załatwią zadnej sprawy na swoim terenie za tio ze nie idą z pradem i nie przyklaskują, znam ludzi...
A zreszta szxkoda tłumaczyc ślepcowi jak wyglada soczysty błękit nieba



ps. że potrafie manipulowac nie zaprzeczam -sam się przekonałeś na własne zyczenie - nie ja wszcząłem z Tobą awanturę. Ale przeciez to nie wada a zaleta.
Czy mozna wiedzieć jakie swoje dokonania wyolbrzymiłem? Podaj fakty, bo póki co rzucasz słowa po próznicy.


Beatka
 
Zobacz profil autora
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Śro 15:06, 21 Sty 2009    Temat postu: Back to top

Rozmowa z toba zaczyna kierowac sie w strone klotni, a nie mam na to ochoty,
z tej takze przyczyny, ze jakakolwiek rozmowa z toba nie sprawia mi szczegolnej przyjemnosci, nie dostarczajac zadnych atakcji, ktorych oczekiwac nalezaloby po wymianie zdan jakichkolwiek.

Znow zaczyna sie wypominanie, ze nie ty wszczales ze ma awanture, tak jakby mialo to jakiekolwiek znaczenie.


Cytat:

ps. że potrafie manipulowac nie zaprzeczam -sam się przekonałeś na własne zyczenie - nie ja wszcząłem z Tobą awanturę. Ale przeciez to nie wada a zaleta.
Czy mozna wiedzieć jakie swoje dokonania wyolbrzymiłem? Podaj fakty, bo póki co rzucasz słowa po próznicy.



przeczytaj to zdanie uwaznie i sam sobie odpowiedz,
jest tam przyklad wyolbrzymiania swoich dokonan
bo sugerujesz, ze w cos mnie wmanipulowales, co jest absurdem

na sile starasz sie stanowic na tym forum autorytet,dla kazdego , w tym i dla mnie

wyjasnie tobie, ze autorytetem dla mnie nie jestes, nigdy ni byles i nigdy nie bedziesz
twoje uwagi pod miomi tekstami sa dla mnie bez znaczenia
i tylko z wrodzonej kultury odpowiadam tobie, bo najchetniej nie prowadzilbym z toba zadnych rozmow


Ostatnio zmieniony przez Marcin Rajski dnia Śro 15:13, 21 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
 
Kamil Rousseau
Laureat


Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Śro 15:10, 21 Sty 2009    Temat postu: Back to top

Marcin Rajski napisał:
...bo najchetniej nie prowadzilbym z toba zadnych rozmow



nie ma problemu- od tej chwili będziesz musiał rozmawiać sam ze sobą
 
Zobacz profil autora
Marcin Rajski
Gość





 PostWysłany: Śro 15:14, 21 Sty 2009    Temat postu: Back to top

przynajmniej bede mial intersujacego rozmowce

bez odbioru
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Pisanina Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach