Forum  Strona Główna
Poezja dla ciebie.


Małgorzata - zabawa w co będzie dalej?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Pisanina
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
tempeltuttle
Gość





 PostWysłany: Sob 19:22, 31 Maj 2008    Temat postu: Małgorzata - zabawa w co będzie dalej? Back to top

proponuję zabawę w dokończenie paroma zdaniami opowiadania o Małgorzacie:) może się przyjmie wspólna pisanina pt: co będzie?



Zupełnie nie tak miało wyglądać to sobotnie upalne popołudnie przed dniem dziecka. Wiele wcześniejszych sobotnich popołudniowych godzin też było rozczarowaniem.
Parki skąpane w słońcu, miliard myśli i tęsknot równie gorących jak ławki, na których nikt od dawna nie siedział. Rowerzyści w ruchu by czuć na twarzach i roznegliżowanych ramionach bodaj delikatny powiew powietrza, ludziska nad jeziorkiem chlapią się wodą razem z dziećmi a tęskne spojrzenia odwzajemniają w klimatyzowanych kinach zakochani. W zacisznych cienistych kątkach, ukryci zaroślami obściskują się Ci, którym nie starczyło kasy do końca miesiąca. Co lepsi ojcowie opuścili miasto, pędząc ile sił do pełnych goryczy byłych żon domów, które tylko dziecięcym wyczekiwaniem prezentów ich powitają z radością. Pozostali włóczący się to tylko: pozornie szczęśliwi, szczęśliwi jeszcze, za młodzi, narciarze (za starzy, szurający już mężczyźni), bezdzietni, maminsynkowie, alkoholicy, po terapiach, w trakcie terapii i ci którym terapie się należą, nieodpowiedzialni i kierowcy autobusów.
Małgorzata siedziała pół dnia w pracy, jak zwykle po pracowitych tygodniach wyczekując sobót jak kania dżdżu, rozsiewając urok osobisty i plotąc to co jej wydaje się zabawne lub profesjonalne. W każdym razie niewątpliwie jest lubiana przez klientów. Widać to wyraźnie na comiesięcznym wyciągu z banku. Wszędzie jej pełno, mobilizacją wzbudza szacunek i sympatię a pod maską maskotki klasowej kryje się piękna, zmysłowa kobieta oczekująca tylko bezwarunkowej i wzajemnej miłości. Tyle, że ona wraca w pół fajka do domu i zamyka drzwi za którymi tylko cisza i szum wiatraczka chłodzącego komputer, bo telewizji nie ogląda. Żeby choć kłótnią zagłuszyć te nie odstępujące jej od czterech lat hipnotyzujące dźwięki. Niewiele ma ciekawych, i nieciekawych zresztą też propozycji spędzenia wolnego czasu bo dla wszystkich jest szczęśliwą, atrakcyjną kobietą, o której nawet nikt nie pomyśli że mogłaby być samotna. Tylko koleżanki – niewiele ich ale choć one – wiedzą, ale te są w codzienności pozornie szczęśliwe i bojąc się zmiany tego stanu na lepszy wolą jej nigdzie nie zapraszać.
To nie jest tak że Małgorzata nie spotyka się z mężczyznami. Nie jest też tak że powinna czuć się tak beznadziejnie samotna i niezrozumiana. Małgorzata jest bowiem od pół roku związana z młodszym o dwa lata mężczyzną z odległego półtorej godziny jazdy pełnoletnią Toyotą Corollą miasta.
Na co dzień niezależna i pozbawiona skarpetek lokatora w pralce mogła i umiała żyć w poważniejącym związku od soboty do poniedziałku rano. Otaczana regularnie miłością, troską, pamięcią, czułością i wizją wspólnego życia po deski sosnowej sukienczyny czy po wazonik stojący na półce z książkami zapadała powoli w stan odrętwienia zwanego zaufaniem. Coraz bardziej chciała tej drugiej rozmowy o planach życiowych, tym razem już wzajemnych. Bez pośpiechu ale intuicyjnie pewnie wyczuwała że powinno się coś stać. Coś na kształt kolejnego tropu na piasku wspólnych wyjść.
I stało się. Półtora miesiąca wcześniej. Trzeba przyznać, że wykazała się nad własne możliwości cierpliwością i wyrozumiałością nie nagabując i nie atakując nijak mężczyzny swojego życia. Wyczekując snuła jedynie przypuszczenia i domysły, analizowała tylko zapamiętane słowa i zachowania i dochodziła powoli do wniosków. Trzeba wspomnieć o dosłownie trzech rozmowach z czego ostatnia odbyła się praktycznie miesiąc od dziś i miała utrzymać ją w pewności co do uczuć i planów wobec niej Michała. Padło wiele ważnych słów, obietnic i ani jednej pretensji o cokolwiek. A potem przestał się kontaktować. Ani słowem, ani jedną myślą. O czynach nie wspominajmy. Przeplatając gorycz, smutek, tęsknotę, miłość, wkurwienie, urażoną dumę i ambicję, niezrozumienie i wyrozumiałość z potrzebą i świadomością że to naprawdę wszystko było prawdziwe i szczere Małgorzata napisała jedyny, ostatni desperacki liścik nie dając jedynie poznać po sobie urazy.

„Chciałabym zawalczyć o nasze uczucie bo wierzę w jego prawdziwość. Jesteś dla mnie ważny. Dociera do mnie że to koniec z Twojej strony ale wcale tego nie chcę. Oczywiście, że wolę treść naszej ostatniej rozmowy utwierdzającej mnie w przyszłości naszego związku niż tę ciszę. Nawet nie wiem co zrobiłam źle. To był dla mnie bardzo pracowity i stresujący miesiąc. Bardzo. Napisz mi chociaż czy mam czekać i tęsknić czy leczyć się z tej miłości. Czy mam liczyć kolejne dni bez Ciebie czy dopuścić do siebie świadomość że to koniec. Chciałabym wiedzieć co mam myśleć zanim zacznę leczyć nadciśnienie i wrzody. Martwię się, denerwuję walczę sama ze sobą. Daję Ci maksymalny spokój na jaki umiem sobie pozwolić pośród miliardów myśli jakimi Cię obdarzam. Nie wyobrażasz sobie co przeżywam nie wiedząc czy jestem z Tobą w poważnym związku czy stało się coś dla Ciebie ważniejszego a wykluczającego mnie z Twojego życia i szacunku do mnie. Michał ja umiem wybaczać i rozumiem wiele. Ale wpierw chcę wiedzieć co mam zrozumieć i wybaczyć, Po co stawiamy się w tak trudnych sytuacjach. I czy nasze priorytety się nie pozmieniały. 43 dni to jednak bardzo dużo. Moje są wciąż przy Tobie. Uczucia. Plany. Tęsknoty i myśli. Kocham Cię.”

Dostała odpowiedź:
„11 przyjadę to porozmawiamy”
a zaraz:
„pogadamy jutro na gg”

i co?
 
tempeltuttle
Gość





 PostWysłany: Nie 19:50, 01 Cze 2008    Temat postu: Back to top

Sama se będę kontynuować




Przyszedł następny dzień. Małgorzata leniwie się przeciągając wstała jakaś poirytowana, jakby to napięcie przed miesiączkowe miało dawać znać o sobie. Ale skądże tam znowu! To niepokój, lekko podkurwiona czekała aż córcia się obudzi i razem wymyślą co będą robiły w Dzień Dziecka. Przez ten czas zdążyła ogarnąć chałupę, zrobić się na bóstwo i przygotować małe śniadanko, bo sama miała w planach zabrać małą na jakąś wyżerkę gdzieś, gdzie wylądują. Młoda, jak się wreszcie obudziła, to usiadły do koma szukać atrakcji w mieście. Wybrały ogród botaniczny, jako sentymentalne miejsce, które rokrocznie odwiedzają a nie wiąże się ze staniem w dzikich kolejkach do wejścia. Zoo zostawiły sobie na kiedy indziej. Małgorzata rzuciła paroma sztywnymi co prawda w ciągu dnia, ale napięcie jakoś z niej ulatywało. Co będzie wieczorem to będzie. Chuj. I tak sobie poradzi, bo w końcu nie narzeka na co dzień na brak adoratorów. Szkoda by było jednak tych normalnych – tak – normalnych chwil, takich swojskich i zwyczajnych, które ceni. Tego że będąc w pracy w soboty nie musi martwić się o śniadanie dla córki, o porządek w domu i o obiad dla całej trójki. Tego, że Michał nie usiedzi w miejscu spokojnie w niedzielę i zawsze gdzieś się poszlajają dla przyjemności albo dla edukacji. Zawsze we troje, zawsze w pełni zgodnie i radośnie. Ech, szkoda by było nie umieć wybaczyć, nie wspiąć się na wyżyny wyrozumiałości i dać upust najbardziej zalatującym zgnilizną emocjom. Michał zawsze pamiętał o Natalce, córce Małgorzaty. Nawet, kiedy w piątej klasie pojawiły się kłopoty z historią, on jako pasjonat bardziej się przejął niż jej matka, też tuman z tego przedmiotu. Ale, ale! A jeśli on naprawdę dał dupy? Olał, zdradził czy podjął jakieś decyzje nie dzieląc się nimi z Małgorzatą? A może on po tym durnym incydencie zwyczajnie boi się kontaktu, bo nienawidzi awantur a z pewnością powinien się jej spodziewać? To chuj! A może jednak nadzieja nie jest nie na miejscu? Może coś tam, coś tam?
Te myśli przeplatając się z innymi cały dzień prześladowały Małgorzatę. Spędziły z Natalią dzień milutko i bliziutko, po imprezach plenerowych pojechały jeszcze do marketu po jakieś tam durne zakupy i nadszedł wieczór.
Natalka pędem wparowała do domu i włączyła telewizor bo spodziewała się jakiejś zajebistej bajki a Małgorzata z ociąganiem spowodowanym znów narastającym niepokojem włączyła komputer. Było już zdrowo po 18.00.
GG. Włączone wydało charakterystyczny dźwięk. Pojawiają się napisy:
Michał 16:05
Jestem
Michał 16:09
a czy Ty potrafisz zrozumieć ze była komunia i ze ponad dwa tyg. wcześniej już powoli załatwiałem sprawy a ostatni tydzień to praca, kościół i tak naokoło, a po komunii tez biały tydzień i zresztą jak na razie nie mam kasy nawet żeby przyjechać, a wyplata będzie 10 a Twoje stwierdzenie ze Ciebie nie obchodzi, że ja nie mam kasy to mnie rozbroiło całkowicie, tak że ja nie rzucę wszystkiego i nie zastawie się ani nie będę pożyczał żeby przyjechać. Fakt mogłem się odezwać, ale tez chciałem troszkę odpocząć
Małgorzata 18:26
czy to znaczy że strzeliłeś focha i wciąż mam ukochanego faceta?
Michał 18:31
tak
Małgorzata 18:32
i mam się godzić z tym że nie mam wolności słowa bo możesz mi strzelać takie fochy i dalej będzie dobrze?
Michał 18: 34
masz wolność słowa a godzić się nie musisz
Małgorzata 18: 39
a to nie mogłeś mi wcześniej, dużo wcześniej powiedzieć na co jesteś szczególnie uczulony żebym wiedziała jak nie powinnam się zachowywać albo jak już popłynę żebym wiedziała za co przeprosić?
Michał 18:40
czas się dotrzeć i to na poważnie
Małgorzata 18:43
mówiąc że mnie nie obchodzą twoje pieniądze miałam zresztą zupełnie co innego na myśli niż zrozumiałeś. Nie obchodzą to znaczy ze ja ich nie potrzebuję i to o to mi chodziło. I o to tyle dni bez Ciebie, bez słowa
Michał 18:46
przepraszam
Małgorzata 18:47
a też cię przepraszam ale wiesz nie czuje się winna
Michał 18:47
Wiem, ty nie musisz
Małgorzata 18:48
i wytrzymałeś miesiąc bez słowa do mnie? jak?
Michał 18:50
nawet nie pytaj, wracając z pracy miałem dość, bo pracowałem w dwóch firmach i nawet nie tam gdzie wiesz, padałem po pracy i wstawałem rano. za to schudłem tylko 6 kg
Małgorzata 18:53
tak, ja wszystko potrafię zrozumieć, teoretycznie, bo w praktyce to trochę się trudno zrobiło obietnice, słowa wzniosłe, foch ponad przeciętność, moje przeświadczenie że już dawno ze mną skończyłeś i okłamywałeś, ja już się prawie przyzwyczajałam chwilami do tej myśli kompletnie nie rozumiejąc co się stało. Kocham Cię ale ile jeszcze każesz mi znosić?
Michał 18:58
niestety ale nie dam Ci tak spokojnie żyć beze mnie
Małgorzata 19:01
mogłeś się wysilić, odebrać telefon, napisać że kochasz, mogłeś wysłać kartkę żeby było mi miło, ba! nawet pierścionek z brylantem przez posłańca, mogłeś parę rzeczy zrobić
Małgorzata 19:02
ja robiłam
Michał 19:04
na brylant na razie mnie nie stać. tak wiem robiłaś. Dziękuję. Kocham Cię
Małgorzata 19:06
powiedz mi: co to za miłość z twojego punktu widzenia?
Michał 19:07
trudna
Małgorzata 19:08
trudno mnie kochać?
Michał 19:08
Ciebie nie, ale mnie ciężko
Małgorzata 19:10
musisz mówić, musisz. Ja też potrzebuję wiedzieć że ktoś o mnie dba, zabiega, myśli, wtedy jestem pewna. Mówiłeś o zaufaniu. Zdaje się że powinno Ci zależeć na tym żebym Ci ufała i jak już powoli było coraz lepiej z tym moim zaufaniem to co? Mamy półtora miesiąca przerwy w związku
Michał 19:13
tak moja wina
Małgorzata 19:13
i gadamy na gg. Jak dzieci.
Michał 19:14
i tak zdążysz mi zmyć głowę jak przyjadę
Małgorzata 19:15
ty się mnie boisz?
Michał 19:17
troszkę się boję, bo jednak masz sporo siły
Małgorzata 19:26
i tak się wysilam bo dawno powinnam napisać Ci co myślałam i upierdliwie Cię atakować. I patrz: dałam radę, sama się dziwię hehe.
Michał 19:28
ja też się postaram więcej nic takiego nie zrobić
Małgorzata 19:30
już pora. Mamy pół roku na karku. Ze też się nie martwiłeś, że mi się odechce czekać na Ciebie!!


I tu przerwę opowiadanie czekając dalszego ciągu. Może ktoś się pokusi :)
 
tempeltuttle
Gość





 PostWysłany: Pon 20:02, 02 Cze 2008    Temat postu: Back to top

upierdliwie zapytam czy chociaż dobrze się czyta? bo nie wiem czy pisać coś dalej czy nie warto szkolić pisaniny w moim przypadku. to pierwsze opowiadanie realistyczne jakie kombinuję i wartałoby wiedzieć:)
 
LukreŚ
Gość





 PostWysłany: Pon 20:12, 02 Cze 2008    Temat postu: Back to top

Ja z chęcią poczytam cd. :)
 
tempeltuttle
Gość





 PostWysłany: Pon 4:24, 09 Cze 2008    Temat postu: Back to top

Michał (autor: Naczelna)

Odetchnął z ulgą. Chwilowo miał spokój, załagodził sprawę i nie musiał się martwić o podejmowanie wiążących decyzji. Gośka łyknęła wszystko gładko, naiwna jak to one. Nie zaprzeczał, na początku było mu z nią nieźle. Szaleli jak troje dzieciaków, chociaż on i Małgorzata dawno dziećmi już nie byli. Ale potem zaczęło się psuć - Gośka zaczęła się robić zbyt tkliwa, maślane oczy i ręka wciąż wędrująca w jego kierunku to jeszcze pól biedy. Gorzej, że zmieniła ton. Z Michała awansował na słonko, ze słonka na ukochanego. Bał się myśleć, jaki będzie następny werbalny stopień, na który go wywindują jej emocje.

I ta jej chęć deklaracji. Niby taka wyrozumiała, niby niczego nie chciała, ale jak przyszło co do czego (a jak przyszło, i to nie raz, to owszem nieźle było) zaczęła sobie wyobrażać, że to coś więcej niż seks i infantylne wygłupy. Nie chciał wyprowadzać jej z błędu, popsułby nastrój i pogotowie seksualne mogłoby zastrajkować. Poza tym lubił ją trochę i nie chciał gasić entuzjazmu w jej oczach - na wszystko przyjdzie czas. Gdyby tylko nie wyobrażała go sobie u siebie na kanapie, z niedzielnym obiadem i przybijaniem półek w łazience w ramach rekreacji, mogliby sobie jeszcze poszaleć. A tak, niestety, związek wkroczył w fazę schyłkową. Jak już zupełnie mu się znudzi, co przełoży się na to, że przestanie ją lubić, uświadomi ją co do stanu swych uczuć, czy też raczej ich braku. Myślał, że te kilka tygodni ją otrzeźwi albo, że przynajmniej ambicja weźmie górę, ale gdzie tam.

Dzwonek telefonu wyrwał go z zamyślenia. Powoli wstał, przeciągnął się, podszedł do aparatu.
- Słucham.
- Cześć skarbie. Pomyślałam sobie, że jest taki ładny dzień i moglibyśmy się gdzieś wybrać po obiedzie u rodziców - szczebiotała, radosna jak zwykle, Magda - na przykład jakiś spacer albo lody?
- Na śmierć zapomniałem o tym obiedzie. - Przez głowę przeleciało mu stado niecenzuralnych myśli, których Magda na pewno nie powinna była poznać. - Nie dałoby się tego jakoś odwołać?
- Ależ Misiaczku, no co ty - usłyszał zdegustowany głos Magdy. - Tata rozpala już grila, trzeba porozmawiać o weselu, mamy wreszcie uzgodnić szczegóły. Przychodzisz, nie ma innej opcji.
- Ok, o której mam tam być?
- Punkt czwarta. I wiesz co masz ubrać, żadnych wytartych dżinsów. Rodzice nie lubią.
- Żadnych wytartych dżinsów - powtórzył. - Dobra, będę o czwartej.
- No to pa.
- To pa.

Diabli nadali, wizyta u przyszłych teściów. Ale jest przecież prawdziwym facetem, zniesie i to.


Małgorzata (Tempeltuttle)

Pytanie zostało bez odpowiedzi. Dla niej było ważne.
Kolejne dni zwyczajne i pracowite nie przynosiły nic szczególnego. Zwyczajna tyrka i powroty do domciu przed komputer gdzieś pomiędzy garnkami i skarpetkami. Jeden esemes co trzy dni miał zapewnić ciągłość uczuć. Heh. Małgorzata ma wyobraźnie. Bujną i nieposkromioną, dzięki niej, doświadczeniu i niewątpliwej wiedzy psychologicznej była w stanie przewidzieć swoje rosnące zniechęcenie. W całym swoim poczuciu przykrości zdawała sobie sprawę, że nie tak miało być. Facet fochman? Częściej się obrażający niż kobieta w okresie najburzliwszych przemianach hormonalnych? Śmieszne. Żałosne. Mimo szacunku dla własnych uczuć i przywiązania do tego co było dobre kiedy w ogóle było, nie mogła wyjść z podziwu dla nonszalancji z jaką była traktowana. Nigdy w życiu nie przewidywała godzić się na takie poniewieranie i przemoc psychiczną. I nic w tej kwestii się nie zmieniło, ale też nie zamierzała się z tego tłumaczyć nikomu. Nawet gościowi, który powinien smalić cholewki w staraniach o nią. Cóż Małgorzata pali. Pali głupa, gumę, mosty i papierosy.
Ale nie ustaje w poszukiwaniu własnego szczęścia. W końcu jest aktywną kobietą. Nie jakąś maruderą. Lubi seks, rocka i piwo i jest raczej wylewną jednostką. Pora szukać kogoś kto poza tym lubi też wyrażać emocje i te pozytywne i te negatywne. Marzy o tym by móc pokłócić się i powiedzieć co myśli nie trafiając w nadwrażliwe ego nie-mężczyzny. A Michał? Poczeka.
 
cieniu1969
Administrator


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 6420
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Pon 10:57, 09 Cze 2008    Temat postu: Back to top

ech babo
to jest dobry tekst
ale obierz sobie tekst chłopa

NA RAZ W SAM RAZ:)))

kupuj litra bolsa
troszku chmiela
i ja tobie powiem
o so tu chodzi
bo na trzeźwo ni chu chu...:)
 
Zobacz profil autora
tempeltuttle
Gość





 PostWysłany: Pon 12:36, 09 Cze 2008    Temat postu: Back to top

rozumiem że zwracasz się do bohaterki literackiej, bo ja to se jakoś tam poradzę:D
 
cieniu1969
Administrator


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 6420
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Pon 13:22, 09 Cze 2008    Temat postu: Back to top

no jacha w
bohaterki wyczyniaste są...)
 
Zobacz profil autora
tempeltuttle
Gość





 PostWysłany: Wto 4:49, 10 Cze 2008    Temat postu: Back to top

Michał

Pobudka! Jezu, jak trudno mu wstawać o godzinie, której normalni ludzie nie mają na zegarkach. No ale dobra, w sumie przyzwyczajony, ziewnął głośno i szeroko jak hipopotam i zwlókł się z wyrka. Dziś był sam, żeby uniknąć Magdy w przeddzień wypłaty, zanim ona – kreatywna wymyśli przeznaczenie dla niej. Oż kurwa! Jutro musi jechać do Małgorzaty! Co tu zrobić? Pojechać i co? Dalej ciągnąć sprawę, czy sprowokować ją do podjęcia decyzji? Ile jej powiedzieć i jak uniknąć darcia się? Michał tak sobie myślał siedząc na kiblu, skądinąd uważając to miejsce za najbardziej godne rozmyślań o babkach. Nie poświęcając wiele czasu na higienę osobistą wyszedł do samochodu chcąc po drodze do pracy wpaść jeszcze na targ, kupić jajka, znicze i jakieś kwiaty, bo jak zwykle po wypłacie wybierał się na cmentarz do rodziców.
 
zupełnie nikt
Gość





 PostWysłany: Czw 15:35, 10 Lip 2008    Temat postu: Back to top

we fragmencie zawierającym rozmowę na GG zmień zapis na typowy dialog
lepiej się będzie czytać
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Pisanina Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach