Forum  Strona Główna
Poezja dla ciebie.


Wspomnienia kobiety motonita.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Pisanina
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
LukreŚ
Gość





 PostWysłany: Nie 19:23, 11 Maj 2008    Temat postu: Wspomnienia kobiety motonita. Back to top

Strach spuścić wspomnienia z łańcucha. A jednak, robię to. Mam do tego prawo. Siadam na oknie, zamykam oczy. Pod powiekami obrazy, ludzie, litery..
To był koniec lipca, skwar dookoła, cały świat skąpany w promieniach Słońca. Zbliżał się weekend. Jeden z ważniejszych, miał być ogień, miało być wino i śpiew. Miało być pięknie..

[Szefowa! Wypadek był, zaraz za Magdalenką..]

Pamiętam, siedziałam wtedy z farbą na głowie, nie mogłam się przecież doczekać piątku. Rodziców nie było, tylko siostra wpadała posiedzieć i pogadać. Tego dnia jej nie było, wyjątkowo. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Nie słuchałam już, telefon wypadł mi z ręki, a ja sama usiadłam na podłodze. Zaczęłam płakać, zaczęłam kapać kroplami bezsilności. Przecież..

[..zabierają go do szpitala, Agniecha jedzie z nim, ja po ciebie jadę..]

Wznosiłam wtedy modlitwy do wszystkich i wszystkiego, czego się dało. Nie mogłam się ogarnąć. Z trudnością doprowadziłam się do porządku, wciąż płakałam. Tak bardzo się bałam. Co chwila następowała nowa eksplozja, otaczana szarym dymem, nikotynowym ukojeniem. Siedziałam na oknie, kolejne papierosy niemal odpalając od poprzednich. Drzewa radośnie zieleniły się do mnie. Chciałam, żeby przestały, żeby dały mi spokój, nie mogłam patrzeć na ich zieloną radość i spokój..

[..reanimowali go.. jego serce.. wiesz jak jest..]

Raz po raz, dłonie składałam w pięść, wbijając w skórę paznokcie. Tak bardzo chciałam nie poczuć bólu, wtedy byłby to sen, przerażający majak senny. Znów, mój telefon..

[..Maleńka, reanimowali go po raz drugi.. nie płacz.. ty tak bardzo trzymasz go na tym świecie.. walczy dla ciebie..]

[..szefowa! już prawie jestem. półgodziny i jestem.]

W tym momencie czas, tak jakby stanął. Zatrzymałam się między wdechem a wydechem, między łzą a mrugnięciem oka. Tak bardzo chciałam zdążyć powiedzieć mu, że go kocham. Tak bardzo. W między czasie przyszła siostra. Nie wiedziała jak mi pomóc, nie wiedziała co ze mną zrobić. Płakała razem ze mną. W końcu usłyszałyśmy znajomy warkot, tak dużo czasu minęło, 4 a może i 5 godzin. Ciężkie kroki na schodach, słowa otuchy i niedźwiedzi uścisk..

[..i wtedy, ten ch** skręcił na niego, ten instynktownie skręcił w lewo, wylądował na drzewie..]

Słuchałam i kapałam bezsilnością, i kapałam z powodu ludzkiej głupoty, i z powodu tęsknoty i strachu. I znów telefon..

[..bez zmian.. powiedziałam mu.. myślę, że usłyszał.. nasi rodzice też już są.. noc będzie decydująca..]

W końcu dojechaliśmy. Wchodząc do szpitala, z samego środka nocy, uderzyła mnie biel. Tak bardzo mnie oślepiła. I pojedyncze słowa..

[..maleńka, co jest?! Przemek, zawołaj lekarza! bratowa, co jest?!]

Gdy otwierałam oczy, znów poraziła mnie jasność sali. Nie wiedziałam, że głowa może być tak ciężka. Usiadłam na łóżku, rozejrzałam się. Na drugim łóżku leżał on, z obandażowaną głową, wokół niego pełno urządzeń, rurek.. Podeszłam do niego niepewnie. Czekoladowe oczy schowane za ścianą powiek, łapa i noga w gipsie. Ale ta głowa.. Usiadłam na krześle koło łóżka..

[Obudź się, proszę cię. Nie zostawiaj nas, słyszysz? Kocham cię, tak bardzo.. Proszę.. Obudź się...]

Ścisnął moją rękę, jednak nie otwierał oczu. Do sali weszła Aga, wzięła mnie na korytarz, gdzie byli wszyscy. Swaty, czubki, i ja. Nie mogłam usiedzieć, na korytarzu. Do sali, w której leżał, wbiegł lekarz. Wszyscy zerwali się na równe nogi, byłam pierwsza.. Siedział na łóżku, oparty na łokciach, opieprzając lekarza, rzuciłam się na niego z kolejnym potokiem łez..

[Kocham cię, bardziej, mocniej i w ogóle. nie rycz już, nie rycz no. bo nie kupie ci lizaka, którego obiecałem na piątek..]


Uwolniłam wspomnienia, spuściłam z łańcucha. Zachodzące Słońce odbija się w oknie sąsiadów, natura radośnie zieleni się do mnie.. Po policzkach spływają srebrne krople.. A ja myślę tylko o tym, co by było gdyby.. Już nigdy nie usłyszę tego przekomarzania się, już nigdy nie dostanę od niego lizaka.. Jedyne co mogę, to położyć czerwoną różę na jego grobie..
 
BlackAngel
Gość





 PostWysłany: Wto 14:22, 13 Maj 2008    Temat postu: Back to top

LukruŚ:) wzruszająca to opowieść, o formie nic
wyjątkowo nie wspomnę...
 
LukreŚ
Gość





 PostWysłany: Wto 15:25, 13 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Heh.. Dzięki Aniołku:)
 
cieniu1969
Administrator


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 6420
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Śro 9:19, 14 Maj 2008    Temat postu: Back to top

to ja zamilknę
 
Zobacz profil autora
LukreŚ
Gość





 PostWysłany: Śro 12:08, 14 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Maneki Neko napisał:
to ja zamilknę


Dlaczego?
 
cieniu1969
Administrator


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 6420
Przeczytał: 0 tematów


 PostWysłany: Śro 12:10, 14 Maj 2008    Temat postu: Back to top

bo co tu mówić
ładnie sie czytało...i posmutniało mnie się ech
 
Zobacz profil autora
LukreŚ
Gość





 PostWysłany: Śro 12:20, 14 Maj 2008    Temat postu: Back to top

Heh.. Bywa, że jak się wspomnienia wyciągnie z głowy, to się smutnawo robi.. Niestety.. Ech..
 
zupełnie nikt
Gość





 PostWysłany: Nie 13:07, 01 Cze 2008    Temat postu: Back to top

nie bądźmy sentymentalni
co dzień ktoś umiera
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Pisanina Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach